środa, 16 lipca 2014

"Rywalki" i "Elita"- Kiera Cass

Hejoo ^^


Ostatnio dużo się wydarzyło. Skończyłam książkę "Morze Spokoju" i teraz nie mam co czytać, byli u nas znajomi rodziców, była też moja chrzestna. Byłam u brata i strasznie się nudziłam, więc skończyłam "Elitę" (ale to było jeszcze przed Morzem Spokoju). Przed wczoraj przyjechała do mnie przyjaciółka, no i .. nie było za ciekawie :\ Ale oprócz tego było suuuuper ^^




Co mówi opis?
(Rywalki)
Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona.
Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
Dla Ameriki Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie.
Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić…
(Elita)
Drugi tom „Rywalek”. Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć. Ami i książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim trafiła do pałacu.



Co mówię ja?


A jeszcze wcześniej, gdy skończyłam "Papierowe Miasta", zaczęłam "Rywalki", Kiery Cass, czyli pierwszą część trylogii o tej samej nazwie. Przeczytałam tą powieść w 4 godziny i od razu zaczęłam "Elita", czyli drugą część trylogii. Niestety trzecia część nie została jeszcze przetłumaczona. Dzisiaj chciałabym zrecenzować wam obie te książki.


Szczerze mówiąc, jakiegoś wielkiego szału nie ma. Moja koleżanka wychwalała serię, mówiła, że lepszej nie przeczytała, ciągle o niej gadała. A ja mogę z czystym sumieniem podważyć jej słowa. Powieść nie jest jakaś rewelacyjna, bywały o wiele lepsze. Historia jest niewątpliwie ciekawa, są niezłe zwroty akcji. Ale wkurzająca jest zarówno sytuacja Aspena i Ami, jak i Maxona i Ami. Raz się kłócą, raz są dla siebie mili, później nie zwracają na siebie uwagi itd. To jest straszliwie wkurzające. Jeszcze pierwsza część jest do przeżycia, bo jest ogromnym zaskoczeniem (choć jest to do przewidzenia), że America została wybrana. Ale ja osobiście wolę Maxona, więc gdy Aspen staje się gwardzistą, cały czar pryska. Nie chcę tu spojlerować, bo i tak nic nie zrozumiecie, jeżeli nie przeczytaliście książki, ale momentami America jest gorsza niż Celeste. Jest straszliwie nie zdecydowana, raz chce zostać w pałacu, a później planuje ucieczkę z Aspenem. Bardzo dziwny romans. Ale jeżeli ktoś lubi pokomplikowane miłosne historie, to polecam całą trylogię, choć trzeciej części jeszcze nie przeczytałam.