piątek, 6 maja 2016

"Odrodzona" i "Wieczna"- C.C Hunter

Cześć!

Tydzień temu obchodziłam Wielkanoc, dlatego nie wstawiłam postu, ale dziś chcę to wynagrodzić podwójną recenzją! 
Przeczytałam na razie dwie książki z serii "Wodospady cienia po zmroku". Tak dobrze wrócić do ulubionych postaci ♥ 
Zapraszam do przeczytania mojej opinii na temat "Odrodzonej" i "Wiecznej"!

Co mówi opis?
"Odrodzona"
Niestety nadal mam problem ze wstawianiem skopiowanego tekstu, więc kliknij tu, by przeczytać opis.
"Wieczna"
Kliknij tu po opis!
Co mówię ja? 
"Odrodzona"
Na początku bardzo ciężko było mi się znowu wdrożyć w ten specyficzny klimat obecny przy czytaniu "Wodospadów cienia". Musiałam przestawić sobie kilka trybików w głowie i zapamiętać, że teraz wszystko pokazane jest z perspektywy Delli, nie Kylie. Po kilka rozdziałach przyzwyczaiłam się i nie miałam z tym żadnych problemów.
Nowej głównej bohaterki często nie rozumiem, nie zgadzam się z jej wyborami, więc wolałam jednak, gdy historia opowiadania była z perspektywy Kylie. Ale z drugiej strony to miła odmiana- poznajemy inne podejście do sprawy istot nadnaturalnych. Della z biegiem czasu staje się inna, nie jest tak trudno dostępna i łatwiej jest się z nią dogadać. Chociaż znając jej problemy doskonale rozumiałam, dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej.
Pojawiło się kilka szybkich akcji, typowych dla C.C Hunter, takich jak np. poród Holiday. Wszystko działo się w takim przewrotnym tempie, że nie nadążałam z przetwarzaniem informacji. To nie do końca mi się w tej powieści podoba, ale to tylko mały minusik na tle wielkich plusów.
Ciągle myliłam Chase'a z Chanem, dopiero pod koniec bez trudu rozróżniłam, o którego wampira chodzi. Bardzo się cieszę, że sporą rolę w "Wodospadach cienia po zmroku" odbywają stare postacie, które już doskonale znam, takie jak Burnett, Kylie czy Miranda. Zżyłam się z nimi i naprawdę miło jest znów o nich czytać.
Cudownie przedstawiona przyjaźń trzech dziewczyn, aż się robi ciepło na sercu gdy się czyta, jak bardzo są sobie oddane.
Co do trójkąta miłosnego, który niewątpliwie tu także się wkrada- w tej serii nie jest już tak zgrabnie wpleciony jak w poprzedniej, momentami nawet mi przeszkadzał. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach autorka nie przesadzi z obrotem akcji w tej kwestii.
"Wieczna"
Dosyć długo czytałam tę część, ale i tak wydawało mi się, jakby to była dosłownie sekunda. Autorka jak w każdej swojej książce budowała napięcie bardzo powoli, by nagle rozwiązać wszystko w jednym akapicie. To naprawdę ciekawe i nieczęsto spotykane zjawisko wśród historii fantasy. Jest to swego rodzaju terapia szokowa, ale ja już się do niej całkowicie przyzwyczaiłam.
Nie mogłabym nie odnieść się do trójkąta miłosnego- jestem totalnie Chase&Della shipper, Steve baaardzo mnie irytuje, tak samo jak Derek w pierwszej serii. Właśnie dlatego gdy czytałam kilka ostatnich stron tak bardzo bolało mnie serduszko- pani Hunter zbudowała pozorny spokój, już mi się wydawało, że w tej części problemy się skończyły, ale było to tylko chwilowe. Czekam z niecierpliwością na 12 maja, by dowiedzieć się, jak bohaterowie wybrnął z tej sytuacji.
Szczerze mówiąc nie do końca rozumiem Dellę, która bardzo różni się od Kylie. Ale to dobrze, uznałabym, że coś jest nie tak, gdybym zgadzała się z każdym wyborem głównej bohaterki. Mam nadzieję, że w sprawach sercowych w trzeciej części nie zrobi nic za bardzo głupiego i nie będę musiała płakać do kartek.
Świetnie wplecione śledztwo, zagmatwane, ale nie za bardzo, czytelnik sam po dłuższym zastanowieniu dochodzi do rozwiązania, które nie jest tak banalne, jak może się wydawać.
Tę część czytało mi się bez wątpienia łatwiej pod względem głównej bohaterki, bo Della niewątpliwie baaardzo się zmieniła. Mam nadzieję, że to nie zepsuje się w "Niewypowiedzianej", na której premierę czekam z niecierpliwością ♥

I to by było na tyle. Mam nadzieję, że doczytał*ś do końca, mimo długości tych dwóch recenzji. Zostaw pod wpisem komentarz, to mnie zawsze bardzo motywuje! 
Do napisania! 

Piosenka na dziś->  "Misty Mountains" -Peter Hollens, ft. Tim Foust
Cytat dnia: "Soon I'll be sixty years old and I'll think the world is cols or I'll have a lot of children who can warm me."