piątek, 21 listopada 2014

"Kosogłos: część 1" -Awawawaw *-*

Hej! ♥
Jejuuu... Tyle emocji! Najwspanialszy film na świecie! Może będę pisać bez ładu i składu, ale jestem taka podekscytowana! No dobra... Więc jak już pewnie zauważyliście, dziś mam dla was recenzję filmu. Przepraszam za spojlery, ale nie powinno ich być tam dużo, bo raczej nie wiele ważnych osób zginęło... No, ale przejdźmy do recenzjiiii! Zapraszam :)


Opiszę ten film trzema słowami.


O.MÓJ.BOŻE.
Nie potrafię opisać emocji, które ta ekranizacja we mnie wywołała. Wszystko było tak, jak powinno być. Oczywiście, nie chodzi mi o zgodność z książką, bo tutaj niestety były braki. Ale możliwe, że nadrobią je w drugiej części. Ale tego nie wiemy. Mimo, iż przeczytałam książkę, i wiedziałam co się w danym momencie stanie, to i tak serce waliło mi jak oszalałe. To było świetne w tym filmie, że aktorzy wiedzieli, jak powoli rozbudowywać napięcie, żeby ludzie niecierpliwili się, co będzie dalej.
Obsada jest pierwszorzędna! Także nowi aktorzy, których nie było w poprzednich częściach wywiązali się idealnie! Szczerze mówiąc, to oni wywarli tutaj na mnie największe wrażenie. Julianne Moore w roli Almy Coin, była po prostu bez błędna. Myślę, że ta aktorka zmieniła trochę mój punkt widzenia, z którego oceniałam panią prezydent. Przez cały film w oczach aktorki widać było zmęczenie i łzy. Bo jednak co się dziwić, jej postać miała na głowie cały dystrykt i nie małą rewolucję. Peetę widzieliśmy tylko przez krótkie momenty, ale i tak Josh Hutcherson wykazał się wielkimi umiejętnościami aktorskimi. I ten moment, w którym dusi Katniss... Tak, ten moment znajdzie się w tej części. Nie będę pisać, na czym się kończy, bo może ktoś nie chce tego wiedzieć, ale powiem tylko, że końcówka jest wstrząsająca. Film kończy się właśnie wtedy, kiedy rewolucja naprawdę nabiera tempa. Szczerze mówiąc, Sam Claflin nie zwalał z nóg. W "W pierścieniu ognia" byłam nim zachwycona, a tutaj jednak... Czegoś mi w nim zabrakło. Elizabeth Banks jako Effie była wprost fenomenalna, oddawała całą sobą tę tęsknotę do wygód Kapitolu, którą jej bohaterka odczuwała. Nawet polubiłam trochę bardziej Prim. I muszę przyznać, że w tej części Willow odgrywająca właśnie tę rolę mnie zaskoczyła. Naprawdę podniósł się poziom jej gry aktorskiej. Chociaż nie lubię Gale'a, Liam spisał się tutaj na medal. Bardzo pasuje do tej roli. Mogłabym tak pisać o aktorach całą wieczność, ale oszczędzę wam tego...
Najbardziej uwiodła mnie scena, gdy Katniss śpiewa "Hanging tree". Po pierwsze dobrali piękną melodię. Po drugie, sama scena, w której ona śpiewa... Najpierw nad rzeką, a później, kiedy ludzie z trzynastki próbują wydostać się z dystryktu. I nie poddają się, ponieważ ona ich prowadzi, są gotowi na wszystko. Płakałam na tym jak bóbr.
Ogólnie było kilka takich scen, na których ryczałam jak dziecko, ale nie będę ich teraz opisywać. Powiem tak, jest to film z tych, po których trzeba ochłonąć. Trzeba go przemyśleć i do niego wrócić :)


Pójdźcie na film, nie zawiedziecie się. Naprawdę warto. Polecam! :)


Piosenka dnia-> https://www.youtube.com/watch?v=uCzX_6kOgVY, eh..
Cytat dnia: "Fire is catching. If we burn.. You, burn with us!"

3 komentarze:

  1. Też byłam na "Kosogłosie" i mam podobne odczucia. :) Ryczałam z moim koleżankami i zużyłyśmy kilka opakowań chusteczek. Ogólnie świetny blog. Ciekawe przedstawienie recenzji. Zapraszam na moja stronkę: www.silava506.blogspot.com
    Pozdrawiam, Silava ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, bardzo mi miło :)
    A do Ciebie na pewno zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obejrzałam film i naprawdę... "wow" (że się tak wyrażę ^^) Szczerze mówiąć przeczytałam tylko pierwszą część i drugą do połowy, do trzeciej nie doszłam ale może jeszcze wrócę do tej trylogii. Ale film cudowny, takie emocje że ciężko je opisać... a ta końcówka... no poprostu bomba! Przez tydzień nie mogłam ochłonąć i cały czas starałam się przywoływać jak najwięcej wspomnień! To był chyba jeden z lepszych filmów na którym byłam!

    A twoja recenzja- meega Uwielbiam jak piszesz! Masz w sobie coś takiego co sprawia że aż nie chce się opuszczać twojego bloga!

    Cieplutko pozdrawiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń