niedziela, 11 stycznia 2015

"Harry Potter i Czara Ognia"- J.K. Rowling +dodatek!

Co mówi opis?
W tym roku w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart rozegra się Turniej Trójmagiczny, na który przybędą uczniowie z Bułgarii i Francjii. Zgodnie z prastarymi regułami w turnieju uczestniczyć ma trzech uczniów - reprezentantów każdej ze szkół, wybranych przez Czarę Ognia. Dziwnym zbiegiem okoliczności wybranych zostaje czterech.
Co z tego wynika dla Harry`ego, jego przyjaciół i całego świata czarodziejów, dowiecie się z lektury 766 strony czwartego tomu Harry'ego Pottera.

Cześć kochani ♥
Jezuuu... Znowu szkoła. Ale na szczęście za 2 tygodnie znowu ferie :)
Ostatnio nie mam za dużo czasu na czytanie, więc dam wam trochę starszą recenzję. Wiecie, te konkursy przedmiotowe, egzaminy... Masakra. Jedyne co mnie pociesza, to moi przyjaciele, muzyka i książki. No i wejścia na blogu ;)
Zapraszam do przeczytania recenzji i dodatku! :)
Co mówię ja?
Ojoj.... Straszliwie ciężko mi szła ta część! Ale to nie jest wina samej książki, bardziej moja. Bo najpierw obejrzałam film, co w przypadku Harry'ego Potter'a jest ogromnym błędem! Co innego ekranizacje książek, w których nie ma tylu zwrotów akcji i zaskoczeń, ale ta historia... Nie, nie polecam oglądać ekranizacji tych książek przed przeczytaniem ich, bo to psuje cały efekt. Ale wróćmy do książki. Szło mi strasznie ciężko, w pewnym momencie chciałam przerwać lekturę, ponieważ niektóre momenty były troszkę nużące. Pojawiają się chwile grozy, kiedy pytasz się sam siebie, co się stanie i dzieję się coś zupełnie innego niż to, co sobie wyobrażałeś. I to jest świetne. Jest tu bardzo dużo nowych charakterów, ponieważ Hogwart oraz dwie inne szkoły (Durmstrang i Beauxbatons) biorą udział w Turnieju Trójmagicznym. Oczywiście, nie wszyscy uczniowie, lecz tylko reprezentanci. Wszystko niby jest ok, a tu nagle okazuje się, ze jest czterech reprezentantów i ktoś nielegalnie wrzucił nazwisko Harry' ego do Czary Ognia, która losuje zawodników. Strasznie mi się to nie podoba, bo Ron nie wspiera Harry' ego. Według mnie, jako jego (niby) prawdziwy przyjaciel nie powinien się od niego odwracać. I wtedy Ron stracił zaufanie, które do niego miałam. Ale Rowling chyba chciała pokazać wtedy Ron'a jako chłopaka, który nie wie, co robić. Z jednej strony nie założy plakietki "Potter cuchnie", a z drugiej strony nie będzie go popierał. I to mnie strasznie wkurza. Hermiona tez momentami jest nie do zniesienia, bo ma to swoje WESZ. Chce ratować te skrzaty, których ja szczerzę nie lubię, bo mnie wkurzają. Ale na szczęście gdzieś w środku książki Mionka otrząśnie się z tego transu i akcja posunie się trochę dalej. Bardzo lubię reprezentantów innych szkół, czyli Fleur i Krum'a. Może Krum'a mniej. Ale Fleur też polubiłąm dopiero w środku książki. Za to nie lubię Cedricka, czyli drugiego reprezentanta Hogwartu. Chociaż późnej było mi go szkoda. Ogólnie w tej części było dużo nowych postaci, bardzo dużo zwrotów akcji. Na pewno nie można powiedzieć, że książka jest przewidywalna. Zakończenie jest mega zaskoczeniem, mało kto się tego spodziewa. Rowling ma na prawdę głowę do pisania takich zagadkowych książek i zazdroszczę jej tego. Śmiało można ją nazwać królową. Oczywiście, w dziedzinie pisarstwa.
Ogólnie w tej części jest mnóstwo zagadek, nowych ciekawych sytuacji i niewyjaśnionych zdarzeń. Czasami chce się płakać, a czasami śmiać. Ale jak już wspominałam, są też momenty nudne i raczej nie za dużo wnoszące do tej części.
I to koniec recenzji.. Ale nie koniec wpisu!




Obiecany dodatek, czyli kilka ciekawostek o książce Harry Potter! :)
1. Pierwsza powieść o Harry'm Potterze została opublikowana w 1998, w tym samym raku miejsce miała Bitwa o Hogwart. Stąd cytat "Otwieram się na koniec".
2. W mitologii greckiej jasno widząca Cassandra była przeklęta, więc nikt nie wierzył jej przepowiedniom. Prababcia profesor Trelawney miała na imię Cassandra.
3. Zwierciadło Ain Eingarp pokazywało największe pragnienie osoby, która w nie spojrzała. Dumbledore zobaczył w lustrze to samo, co Harry- jego rodzinę razem, szczęśliwą.
4. Patronus Rona to Jack Russel terier, który lubił uganiać się za wydrami. Patronusem Hermiony była właśnie wydra.
5. J.K Rowling wyznała, że bogin Voldemorta przybrał by kształt jego własnych zwłok, ponieważ najbardziej ze wszystkiego bał się śmierci.
6. J.K Rowling odrzuciła propozycję Michaela Jackson, który zaproponował, że stworzy musical o HP. Autorka powiedziała, że to by nie wypaliło.


I to już wszystko! Do następnego wpisu ^^
Piosenka na dziś-> https://www.youtube.com/watch?v=p7vb-OiaTCk
Cytat dnia-> „Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”

2 komentarze:

  1. Powiem tak, Czara Ognia jest moją najmniej ulubioną częścią zarówno w wersji filmowej, jak i książkowej ;) Chyba nawet jej nie dokończyłam, a czytałam ją w II klasie podstawówki :D No ale, Rowling to Rowling i mimo, że nie podobał mi się ten tom, to pisze świetnie, a bohaterów wykreowanych przez nią się nie zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja, niestety, również jako pierwsze poznałam ekranizację, potem czytałam pierwowzór i OGROMNIE żałuje. "Czara Ognia" jest u mnie przedostatnia w rankingu najmniej ciekawych (wyprzedza ją 'Więzień Azkabanu")... a za Hermioną nie przepadam od początku. Kiedy poznałam Lunę, kompletnie Hermi straciła dla mnie urok.
    Tak na marginesie, bardzo przyjemny blog :)

    OdpowiedzUsuń