niedziela, 10 sierpnia 2014

"Charlie"-Stephen Chbosky

Hej c;
Już tak mało wakacji ;-; Łeee :<
Niedługo jadę na obóz, więc raczej nic wam nie dodam :\
Dlatego dziś napiszę wam troszkę o książce, której wcześniej przeczytałam. Dostałam ją od koleżanki na urodziny.
Przyznaję się- najpierw obejrzałam film. No bo, w końcu Logan grał główną rolę! xDD I postanowiłam przeczytać książkę.


Co mówi okładka?
"Powieść Charlie została wydana w Stanach Zjednoczonych przez MTV Book pod oryginalnym tytułem The Perks of Being a Wallflower i osiągnęła ponadmilionowy nakład. Zostanie sfilmowana przez producentów kultowej sagi Zmierzch. Logan Lerman wcieli się w postać Charliego, a Emma Watson, dla której będzie to pierwsza główna rola po serii o Harrym Potterze, zagra jego przyjaciółkę Sam. Film wyreżyseruje autor książki, Stephen Chbosky, a za produkcję odpowiada m.in. John Malkovich. Książka ma formę listów pisanych do nieznanego przyjaciela przez nastolatka imieniem Charlie, nieśmiałego i wycofanego, choć niezwykle inteligentnego i wrażliwego ucznia pierwszej klasy liceum w Pittsburgu. Chłopak pisze o swoich pierwszych miłosnych doświadczeniach, relacjach w rodzinie, narkotykach i akceptacji. Zanim obejrzysz film, koniecznie przeczytaj książkę!"


Co mówię ja? 
Szczerze mówiąc, nie za bardzo mi się spodobała. Jest aż za bardzo życiowa. Gdybym chciała się pozamartwiać i ponudzić, napisałabym książkę o życiu bobrów. Nie chcę obrażać autora, ale to tak, jakby ktoś kto po prostu chodzi do szkoły, je, czyta i śpi opisał swoje życie.
W ogóle cała książka jest napisana w formie listu do nieznanego przyjaciela (jak możemy wyczytać z okładki). Przez formę pisania czasem mamy wrażenie, że Charlie zwraca się do nas. I to jest takie inne, tego nie ma w innych książkach.
Wciągnął mnie początek, nie wiem dlaczego, nie mogłam się doczekać, kiedy znów będę mogła sięgnąć po tą książkę. Ale z biegiem stron, przestała mnie zadziwiać. I to nie dlatego, że obejrzałam film. W filmie nie było wielu scen, ale według mnie była tam o wiele lepiej przedstawiona scena, gdy (pod koniec) Charlie się załamuje. Tak na serio, gdybym nie oglądała filmu, nie załapałabym, o co chodzi. Zaraz zaczniecie pewnie pisać, że to przez to, że jestem za mała na takie książki itd... Ale pytałam o zdanie mojej 17 letniej przyjaciółki. Musiałam jej tłumaczyć, co się zdarzyło pod koniec.
Bo to jest tak, że bohater żegna się z nami, coś tam jeszcze mówi i koniec listu. I dopiero czytając następny list, możemy się domyślić, o co chodziło.
Na pewno nie jest to książka o życiu typu "Gwiazd naszych wina", nie ma tam krzty humoru. Jest ciągły smutek, żal, ćpanie i udręka. Podziwiam autora za wymyślenie tak ciekawych postaci. Ich życie jest chociaż troszkę ciekawsze od życia Charliego. Ale z drugiej strony chłopak bardzo dużo przeszedł. Jego ciocia zginęła jadąc po prezent dla niego. Ale dowiadujemy się, że Charlie ukrywa coś przed rodzicami. I taka ciekawostka: Ostatnio zauważyłam, że w książce ani razu nie pada imię siostry Charliego, choć w filmie słyszymy, że nazywa się Candies. Ale to pewnie dlatego, że autor reżyseruje film. :)
Powiem tak, można przeczytać. Chciałabym poznać wasze opinie, bo mi ta książka nie przypadła do gustu. Może to nie mój styl, nie moje klimaty, ale cóż- bywa :) Paaa! ;*


Piosenka na dziś-> https://www.youtube.com/watch?v=sWVD7WfpdgA
Kojarzy mi się ona z obozem z opery, a za cztery dni jadę, więc tak jakoś :D
Cytat dnia: "Boże, od przyjaciół strzeż mnie, z wrogami sobie poradzę."

2 komentarze:

  1. Mam zamiar przeczytać tę książkę, bo bardzo intrygują mnie powieści w formie listów. Filmu unikam jak ognia - najpierw książka, potem film!
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety najpierw obejrzałam film, ale cóż ;)

    OdpowiedzUsuń